Pośrednio doprowadza do śmierci swojego syna i zamiast pogodzić się z tym buduje sobie zabawkę żeby tego syna zastąpić. Potem pozbywa się zabawki jako nie-syna i skazuje inteligentną istotę którą sam stworzył na banicję/śmierć. Pod sam koniec co prawda zdaje sobie sprawę jakim był skurczybykiem ale to przecież nie zmienia faktu że przez niego tysiące ludzi o mało nie straciło życia. Empatia: ocena 2.0
Wiem że o tylko animacja dla dzieci ale tak tą kwestie odebrałem.
To teraz sobie wyobraź, że on i tak w tej amerykańskiej ekranizacji został sporo uczłowieczony :p w oryginale to dopiero był z niego przyjemniaczek... aż dziw, że w ogóle miał jakieś prawa rodzicielskie xp
Gratuluje znajomości ortografii komuś kto pozuje na inteligentnego i błyskotliwego. Chodzi oczywiście o słówko "niedojżały" gdybyś nadal nie wiedział gdzie jest błąd. A w bajkach chodzi o morał, który tutaj wystąpił. Jak dla mnie bardzo poruszająca opowieść, daje 8 ;)
Ok spelling nazi :) Wiem jaki morał zamierzony miała ta bajka. Jednak jest tez niepokojący wątek do którego film się nie odnosi. Wystarczy spojrzeć głębiej.
To aż animacja dla dzieci i takim dzieciom co ma wpoić ? na co zwrócić uwagę ?
"Japonia najwyraźniej popiera silne postacie ojcowskie."
To nie była silna postać ojcowska tylko niezrównoważona emocjonalnie i psychicznie.
Pomimo całej otoczki i pewnych zabawności np RRF czy samej nie prawdopodobnej niezniszczalnej postaci Astro.
Ta animacja ma wiele błędów logicznych.
Na końcu Pacyfikator się rozpada i tworzy coś a la niebiesko-czerwona zorza polarna. Łał iii...?
Z d*** bo nie wiadomo skąd pojawia się Stone który wcześniej został unicestwiony (zeżarty) przez Pacyfikatora. Logicznie myśląc to Tobi również powinien się pojawić. Ale nie. W trawie leży sobie wyłączony Astro. ? A nie wybuchł razem z Pacyfikatorem. ?
Baja średniawa i nie przeznaczona dla małych dzieci.