Ale przez to że to był pastisz, Rodriguez zrobił identyczny film jakie powstawały 10-20 lat temu, czyli lekko mówiąc padaczkę. Równie dobrze ktokolwiek z twórców filmów o zombie mógł nakręcić film w dzisiejszych czasach i powiedzieć że to pastisz filmów z lat 80-tych. Żadna różnica. Gdyby ten film powstał we wspoknianych latach 80-tych to może byłby hit, chociaż i tak chyba uznałbym Powrót Żywych Trupów 1,2,3 za lepsze filmy, bo przynajmniej w malutkim stopniu co prawda ale realne. Planet Terror bardziej mi się kojarzy z Nagą Bronią i żartem z żartu. Nic w tym filmie nie jest choćby odrobinkę udające rzeczywistość, czysta komedia. Beznadziejna fabuła (pewnie o to chodziło) słaba gra aktorska (pewnie o to chodziło) cała akcja i wogóle scenariusz beznadziejny (pewnie o to chodziło) wszyscy pieją z zachwytu. Gdyby na końcu przed kamerą Rodriguez się zesrał na oczach widzów, to ci widzowie z radości chyba też by kupę zrobili. Film jest słaby jako pastisz, film jest słaby jak którekolwiek filmy Rodrigueza który za grosz nie ma talentu swojego promotora Tarantino. Nie wiem dlaczego tak wysoka nota, ale mam pomysł. Niedawno kumpel gorąco polecał mi film. Mówi super film Rodrigueza tego od Tarantino - musisz obejrzeć i dał mi dvd z filmem Hell Ride. Po obejrzeniu tego cacka prawie się porzygałem i pewnie tak rozkwita fenomen Rodrigueza tego kolesia od Tarantino. Ja nie boję się użyć tego określenia. Koleś jest beznadziejny i robi słabe filmy