to absolutnie przepiękny film ... zaczarował mnie ... zawładną... a piosenka Marianne Faithfull opętała. Chereau to mój ukochany reżyser, który podbił mnie już "Intymnością" ale "Jego brat" to po prostu hit. To ważny film -film o więzi, o znikomości życia i potrzebie utrzymywania bliskości, o wsparciu, o tym, że samemu nie zawsze najlepiej, o tym, że jednak ta pierwotna więź rodzinna zawsze pozostanie tym fundamentem choćby nie wiadomo jak wysoko urosłyby na nim gruzy życia. To taka poetycka przypowieść...hmm może przeceniam ten film - ale podkreślam - do samego Chereau mam słabość a do filmów o samotności z marzeniem o uczuciu i piękną muzyką w tle jeszcze większą, więc wyvbaczie.