Zawiodłam się troszkę wczoraj na seansie. Spodziewałam się świetnej dawki humoru, myślałam, że wyjdę z bólem brzucha ale jedyny ból to miałam jak się pizłam po ciemku w kinie niestety. Bajka nie tyle,że przereklamowana co rozbudzająca zainteresowanie po dwóch świetnych częściach. Może już mi się przejadły ich teksty, śmieszny głosik i taka urocza niezdarność, albo po prostu ludzie się nie przyłożyli do filmu. Dla mnie wciąż druga część jest faworytem.
PS. i nie jestem mamuśką, broń Boże mnie od dzieci.