Nadęte, nudne, sztampowe i niczym Jolie z filmu - jałowe ;-) Próba stworzenia kina a la europejskie skończyła się klapą. Wszystko dopowiedziane, dookreślone, żadnej niespodzianki. I sama Jolie... Ekspresja meduzy wyrzuconej na plażę... 2 h potężnego ziewu. Odradzam, zwłaszcza miłośnikom dobrego, niespiesznego, europejskiego kina.
"Jolie... Ekspresja meduzy wyrzuconej na plażę" zgadzam sie, zreszta nie rozumiem fenomenu Jolie, wedlug mnie ma tyle botoksu w twarzy, ze wszelka mimika (narzedzie pracy aktora) jest wykluczona...
Ona chyba zdaje sobie z tego sprawe i.. przynajmniej zrezygnowala z aktorstwa
Dodam więcej: Jak się kręci film dziejący się w latach 50.-60., to nie należy zakładać, że widownia będzie mieć ogląd świata, jakby żyła w latach 50. Tymczasem scenariusz to archaiczna kalka: zła kobieta, szlachetny mężczyzna. On o nią dba, bo pilnuje, żeby okulary jej się nie porysowały. Poza tym pije z rozpaczy. A ona niewdzięczna - zaczyna knuć podły plan. Kij, że chora na depresję. Wszystko jej wina. Oczywiście druga osoba, z którą realizuje ten plan, jest niewinna. To jest tak słabe.
Zgadzam się z Waszymi opiniami. Jedyne, co jeszcze jakoś wypadło to ładne krajobrazy (haha !), oddanie klimatu lat 70 (jednak ! - oceniam wg samochodów, które się tam pojawiają i wg mody, bo jestem stary i pamiętam, jak moi rodzice się tak ubierali w latach 70, na IMDB też mówią o latach 70) i fajna muzyka. Reszta nudna. Scenariusz nie poszedł ani w kierunku perwersji (np. wspólny sex), ani w kierunku tragicznego zakończenia. Takie to wszystko było rozmemłane.