Stworzył i zniszczył Gwiezdne Wojny. Jest niczym bóg.
A raczej szaleniec.
Disney jest świadomy,że GW , to kopalnia złota, dlatego robi wszystko, by wyciągnąć temat z przepaści, w którą rzucił Lucas swe dzieło.
GW 7 kręcone kamerą 35 MM, praktyczne efekty specjalne, efekty CGI tylko tam, gdzie trzeba.
Ale to tylko technikalia, nowe GW muszą mieć dobry scenariusz.
Zobaczymy.
Taa a co takiego J.J.Abrams zrobił,ze wszyscy się tak rozpływają w zachwytach?Lucas w drugiej trylogii postawił przede wszystkim na ciekawe intrygi co uważam za dobre posunięcie.Co jak co ale stara(pierwsza trylogia)mimo swoich zalet bardzo się zestarzała.
Najnowsza część tak naprawdę jedzie na starych bohaterach,wytnij ich i filmu praktycznie nie ma,dalej nowa częsć nie ma za krzty kreatywnosci w fabule,oprócz tego zalatuje Nową nadzieją,wszystko dzieje się za szybko i po łebkach.Mało tego,właściwie nie dostajemy żadnego porządnego antagonisty,ten "małolat"co przechodzi na ciemną stronę to wręcz wypada jak chłopiec z zaburzeniami psychicznymi,nie wiemy tak naprawdę dlaczego i po co?A ten "bożek"co wszystkim niby kieruje wyglada lekko żenująco jakby uciekł z filmów Marvela.
Zaś Lucas w swojej nowszej trylogii przedstawił Anakina i jego przemianę bardzo wiarygodnie.Wszystko ma sens,wynika z czegoś,całe trzy części tworzą zgrabną całość...
Jar Jar Abrams pogrążył SW do końca. Eeeeeeee, sorry, to nie JJA , to Disney. JJA to tylko kukiełka korporacji.
Po obejrzeniu VII i VIII stwierdzam, że części 1-3 to arcydzieła. "Ludzie" się jeszcze przeproszą z prequelami, które według mnie nie były takie złe.
"Zaś Lucas w swojej nowszej trylogii przedstawił Anakina i jego przemianę bardzo wiarygodnie" - ta jasne, Zaraz po śmierci Mace'a Windu Anakin mówi "Co ja zrobiłem?", a już kilka sekund później klęczy przed zabójcą mistrza Windu i ślubuje wierność jego naukom. A swoim zaufaniu do Palpatine'a Anakin jest dziecięco naiwny i przeraźliwie głupi, do tego zadzwiająco szybko przeszedł z chęci uratowania Padme do mordowania młodzików. Mimo że poza słowami Sidiousa, nic nie wskazywało na to, by umiał uratować ludzi przed śmiercią. To był ewidentny blef, a skoro Anakin tego nie dostrzegł, to był kretynem
Wszystko obalone wielokrotnie i dobrze powinieneś to wiedzieć, bo sam m.in brałeś w tych dyskusjach udział. Serio myślisz, że nikt nie zauważy czy piszesz dla zasady "ten się śmieje, kto się śmieje ostatni" ?
Tak... Szkoda, że w latach 90. tak się zepsuł i już się potem nie naprawił.
Gdyby umarł w 1990 roku, to najpewniej byłby dziś kultowym światowym reżyserem stawianym obok Stevena Spielberga, Roberta Zemeckisa, Richarda Attenborough, Sydneya Pollacka, Stanleya Kubricka i Franka Capry.